Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pianroo z podmiejskiej wsi Tyniec Mały. Mam przejechane 84319.06 kilometrów w tym 441.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pianroo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2019

Dystans całkowity:642.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:56
Średnia prędkość:24.76 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:64.20 km i 2h 35m
Więcej statystyk
  • DST 58.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 25.78km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Focus Cayo Al 105 2017
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rochowice

Sobota, 28 września 2019 · dodano: 30.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 10:15 - 12:30/ Temp: 18.0 - 20.0 st/ Wiatr: 13.0 - 19.0 (WSW)
> Wyjazd dość spontaniczny, a w przejechanym kształcie już całkiem improwizowany. Pogoda na ten weekend nie dawała szans na kręcenie podobne do tego z przed tygodnia, czy dwóch, dlatego też nastawiałem się na krótki poranny wypad w SB, kiedy z rana można było liczyć na trochę więcej słońca. Ku mojemu zaskoczeniu sobotni poranek od rana kusił czystym niebem i przyjemnym, letnim jeszcze słońcem. Niestety przed porannymi rozpogodzeniami wystąpił opad deszczu i dość mocno zmoczył asfalt. Nie miałem jeszcze ochoty na jesienne "pluski" i nie wiedziałem też jak długo utrzymają się tak korzystne warunki, dlatego po pierwsze - nie wybierałem bardziej ambitnej trasy, a po drugie musiała ona przebiegać głównie w otwartym, przeschniętym już terenie.
> Wybór po raz kolejny w tym sezonie - i po raz kolejny w SB poranek - padł na Szczepankowice z opcją jakiś wariacji w okolicy. Będąc już na miejscu, a widząc, że sytuacja pogodowa wygląda wciąż stabilnie, postanowiłem podjechać do "dużego" Tyńca. We wsi zdecydowałem się jeszcze podjechać do granicy gminy z Borowem. Czułem jednak wciąż niedosyt dzisiejszego wyjazdu - jedynego konkretnego w tym tygodniu, jak wspominałem, wpadłem zatem na pomysł aby odwiedzić nieodległe Suchowice, które równie spontanicznie nawiedziłem ponad 2 lata temu, w maju. Była to wówczas druga większa przejażdżka Focusa od zakupu. Napełniony tą mobilizacją ruszyłem zatem, mimo świadomości nerwowej jazdy na kiepskich drogach powiatu strzelińskiego. Na szosie do Mańczyc istnieje w zasadzie jedynie wąski pasek na środku jezdni zdatny do sprawnej jazdy - taki odpowiednik szosowego "single track'a". Po skręcie do Suchowic nawierzchnia mocno się poprawia, ruch tutaj także jest dużo mniejszy - niestety radość nie trwa długo, gdyż po kilkuset metrach trafiam na wybitnie przeorany odcinek drogi, na której dalsza jazda nie ma już sensu. Miejscówka bardzo przyjemna, z ładnym widoczkiem więc schodzę z roweru i pstrykam parę zdjęć. Post factum okazuje się, że ten nieprzejezdny fragment miał raptem kilkadziesiąt metrów, jednak męczyć się na nim w tą i z powrotem nie miałem już chęci. Czym prędzej wracam na "przyjazną" ziemię kobierzycką i już po wytyczonym wcześniej śladzie wracam do Tyńca. Do samego końca udaje się mi jechać ze słońcem, które niedługo po powrocie chowa się za chmurami. 


Jesienny krajobraz ze Ślężą w tle © pianroo

Droga na Suchowice... © pianroo

Jesienne bikefoto © pianroo


Widok w kierunku Mańczyc i pałac © pianroo


Panorama okolicy z Rochowa ze Ślężą w tle © pianroo


Ślęża - Tyńczyk - Kościół © pianroo


Sielankowo nad Ślęzą © pianroo




  • DST 31.50km
  • Czas 01:20
  • VAVG 23.62km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

(32) Do Ag (Hallerax2)

Czwartek, 26 września 2019 · dodano: 27.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 08:00 - 08:50/ 17:15 - 18:10 // Temp: 14.0 st/ 17.0 st // Wiatr: 20.0 (WNW)/ słaby (VAR)  
Trasa: Tyniec - Klecina (Przyjaźni) - Park Płd - Hallera do Carrefoura - powrót do Powstańców - Wróbla - Ag - powrót przez Bielany i łącznik pod AOW

Ścieżka Bielany-Domasław © pianroo

Widok na Domasław ze ścieżki B-D © pianroo

Jesienny zachód słońca © pianroo

Kategoria city, offroad


Szlak Bobru (Prolog)

Niedziela, 22 września 2019 · dodano: 24.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 09:00 - 15:00/ Temp: 13.0 - 21.0 st/ Wiatr: ok. 20.0 - 30.0 (SSE) 
> dojazd na pociąg - 06:35 - 07:05/ ok. 6.0 st - 13,0 km

Drugim akordem tego pięknego, wczesnojesiennego weekendu miała być przejażdżka "wyjazdowa".  Miałem ochotę wybrać się w okolice Otmuchowa i Nysy, jednak pewne okoliczności, jak i fakt, że w ostatnim czasie było już kilka "wypraw eksploracyjnych", postanowiłem wybrać wariant pośredni, będący dodatkowo zapowiedzią przyszłorocznego większego projektu, tj. "Szlaku Bobru". 
Plan był z goła prosty. Dojazd w okolice Kamiennej Góry, przejazd przez miasto, z zahaczeniem o oddaną niedawno ścieżkę rowerową po śladzie wąskotorówki do Krzeszowa, tzw. Kolejkę Doliny Zadrny. Następnie z biegiem nurtu Bobru, a w zasadzie w przeciwnym kierunku i dotarcie możliwie najbliżej do jego źródeł, czyli okolic granicy POL - CZE w Zaclerzu. Po drodze 
> Odcinek ze stacji w Witkowie do Kamiennej Góry w bardzo przyjemnym, rześkim klimacie poranka, z pierwszym przetarciem nogi
i zapowiedzią walki z wiatrem na kolejnych kilkunastu kilometrach. Następnie obowiązkowy postój na punkcie widokowym przed zjazdem do Kamiennej Góry. Śnieżka z tego miejsca wygląda wyjątkowo majestatycznie. W Kamiennej Górze próbuję sprawnie  dotrzeć do wspomnianej ścieżki rowerowej jednak mylę ulice i nieco mimochodem robię rundkę honorową wokół centrum - swoją drogą są tutaj idealne warunki do organizacji kryterium ulicznego. Po kilku minutach udaję się mi w końcu dojechać osiedlową uliczką do nowego traktu rowerowego i od tego momentu wydaje się już wszystko .....Ku mojej konsternacji, po kilkuset metrach asfalt urywa się i przed oczami ukazuje się spory plac budowy. W tym miejscu ścieżka przecina drogę, w obrębie której inwestycja nie została jeszcze zakończona. Widzę, że za ulicą ponownie pojawia się "czarny dywanik", więc pełen nadziei pokonuję kilkanaście metrów z rowerem pod pachą. Dobra, teraz już wszystko powinno być "ok" - myślę. Ruszam i po kolejnych kilkuset metrach moim oczom ukazuje się wyremontowany, dawny most kolejowy, służący obecnie za element trasy rowerowej. Niestety asfalt tutaj ponownie się kończy a za przeprawą widać już tylko szutrową ścieżkę. Nie mając innego wyjścia i tracąc kilkanaście minut wracam do centrum Kamiennej Góry i tak jak to by było normalnie wyjeżdżam z miejscowości "krajówką". Widziałem, że ścieżka już generalnie powstała (zdjęcia) i została naniesiona w Open Street Map i nie spodziewałem się, że natknę się na takie "niespodzianki". 
Przy okazji tej sytuacji naszła mnie myśl, która już wcześniej pojawiała się w mojej głowie, że zarządcy nowopowstających ścieżek rowerowych jak i całej infrastruktury drogowej muszą na poważniej traktować użytkowników rowerów szosowych. Nasuwa się pytanie - dla kogo, jak nie właśnie dla "szosówek" dedykowane są ścieżki asfaltowe? W opisywanym przeze mnie przypadku niewiele było trzeba aby postawić znak informujący, że ścieżka nie jest jeszcze w pełni ukończona, tzn. bez asfaltowego dywanika, dla roweru szosowego koniecznego aby jazda była w ogóle możliwa. Inną sprawą jest też utrzymanie ścieżek w należytym stanie i porządku na nich. Częstokroć, mimo nakazu jazdy ścieżką, która była zawalona gałązkami, liśćmi czy igliwiem, z konieczności wybierałem jezdnię - suchą, czystą, a przez to bezpieczniejszą (!).     
Po wszystkich tych perypetiach wyjeżdżam z Kamiennej Góry i lokalną drogą przy Bobrze zmierzam w górę rzeki. Piękno jesiennej przyrody i modry błękit nieba cieszą oczy ale wiatr mocno szarga i utrudnia jazdę. Jezdnia też nie jest na tym odcinku w najlepszym stanie. W końcu docieram do Lubawki. Wspominam ostatnią, stosunkowo niedawną wizytę, na początku lipca zeszłego roku, pstrykam fotkę i jadę dalej. Tutaj zaczyna się pętla wokół Jeziora Bukowskiego, którą z Tatem pokonywaliśmy już ponad 5 lat temu,  Do Bukówki droga wciąż dość płaska. Nad Bobrem robię kilka klimatycznych ujęć z rowerkiem. Dobrze, że na chwilę tutaj przystaję bo za moment zaczyna się mocniejszy podjazd pod Szczepanów. Ze szczytu wzniesienia rozpościera się piękna, rozległa panorama na okolicę. Szybki zjazd i odbijam na Opawę i Niedamirów. Te dwie wioseczki to przysłowiowy "koniec świata", choć od głównej drogi to raptem dwa kilometry. Cieszy mnie dobry asfalt na dojeździe do Opawy. Sama walka z wiatrem daje już mocno w kość i nie potrzeba dodatkowych trudności. Dalej jest nieco gorzej ale na szczęście ruch tutaj niewielki, a po pokonaniu pagórka za Opawą wszelkie bóle ustępują przy podziwianiu bajecznego widoku na okolicę. Po zjeździe do Niedamirowa zaczyna się płaski odcinek w kierunku granicy polsko-czeskiej. Fajnie, że wyasfaltowano ten odcinek bo to duży skrót i alternatywa na dojazd do Zaclerza. Po minięciu granicy jeszcze kawałek jadę w kierunku miasteczka, gdzie na zboczach Bobrowego Stoku swój początek bierze Bóbr - druga najdłuższa rzeka Dolnego Śląska.   


Okolice Ślęży (Ligota Wielka)

Sobota, 21 września 2019 · dodano: 24.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 12 - 18 /Temp: 19.0 - 20.0 - 17.0 st / Wiatr: 
> Jak mówi powiedzenie: co za dużo to nie zdrowo - nie dotyczy ta fraza rzecz jasna sportu i dobrej pogody. Co jednak począć gdy przez cały weekend na niebie panuje "wielki błękit", ale niestety brak na ten czas kompleksowego planu? Teoretycznie była to idealna pora na kontynuację Szlaku Odry i wyprawę do Zielonej Góry. Uparłem się jednak, że tę wycieczkę planuję na tzw. ostatni weekend lata, a więc ciepły okres w październiku jeszcze przed zmianą czasu. Zobaczymy co z tego wyjdzie...
> Wracając do bieżącego weekendu postanowiłem wykorzystać zatem do maksimum wspaniałą pogodę i rozbić aktywność na dwa dni. Plan na ND miał być nieco bardziej ambitny. Część SB trzeba było poświęcić na porządki w domu. Kierunek popołudniowego wyjazdu był mi w zasadzie znany od dłuższego czasu i miały to być okolice Ślęży. W pierwotnym planie zakładałem tę trasę na ND i wplecenie jej w wizytę w sąsiednich Krzyżowicach, gdzie odbywać się akurat miała po raz pierwszy edycja wyścigu dla amatorów Via Dolny Śląsk. Niedziela jednak, jak już wspomniałem, miała być "wyjazdowa". Drugą motywacją wybrania się w rejon Ślęży było kilka pomniejszych składowych. Po pierwsze chciałem ponownie, po dwóch latach, przejechać pętlę na południe od DW 384 przez Ligotę Wielką - tym razem w promieniach słońca. Przejazd przez Tąpadła - gdzie dość dawno mnie nie było - miał być taką dokładką i bardziej ambitnym wydłużeniem trasy. Przy okazji przejeżdżałbym drugi raz w tym roku przez Jaźwinę, tyle, że ostatnio był to zimowy klimat (mimo, że bez śniegu) i w przeciwnym kierunku. Z relacji B. Huzarskiego dowiedziałem się też, że pojawiła się nowa nakładka w Przemiłowie, a także co jeszcze bardziej dla mnie istotne, nowa nawierzchnia w Rękowie. Czas było sprawdzić ten dojazd, który pokonywałem jeszcze w zeszłym roku. 
> Warunki bardzo dobre, choć na początku zaskakująco nieco przeszkadzał mocniejszy (S) wiatr, którego generalnie miało nie być. Wiedziałem jednak, że z powrotem będzie mi on już tylko pomagał. Poza tym nie było co narzekać, a oczy można było do woli nasycić pięknym błękitem nieba i nieco już rudawymi kolorami przyrody. Temperatura, szczególnie z rana i podobnie jak tydzień temu, wyraźnie umiarkowana, ale już po południu, w słońcu dochodząca do bardzo komfortowych 20.0 st. 
> Trasa:
1) Nowa nakładka w Rękowie to była niezwykle potrzebna inwestycja, niestety czekająca kilka lat za długo. Stan drogi w miejscowości, szczególnie na głównym skrzyżowaniu przy wjeździe do wsi, był  tragiczny i dobrze, że wreszcie Gmina Sobótka coś z tym zrobiła. Dalszy 5 kilometrowy odcinek za Rękowem do Nasławic pozostawia wiele do życzenia (droga jest mocno zniszczona przez sprzęt rolniczy) ale na remont tak długiego odcinka lokalnej drogi nie ma co na razie liczyć. Kiepski jest też fragment dojazdu za Nasławicami do drogi Jordanów - Sobótka ale tutaj na szczęście ruch samochodowy jest niewielki. 
2) Niemiłym zaskoczeniem był napotkany odcinek drogi za Przełęczą Jędrzejowicką w kierunku Jaźwiny. Droga okazała się być w katastrofalnym stanie. W trakcie lutowej przejażdżki, jadąc w przeciwnym kierunku, zauważyłem, że na wyjeździe ze wsi położony jest nowy asfalt, podobnie jak w niemal całej miejscowości. Okazało się, że była to tylko iluzja i tuż za znakiem terenu zabudowanego zaczynał się już wspomniany bardzo kiepski odcinek.  

  • DST 38.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 24.00km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

(31) Do Ag + Orlik

Piątek, 20 września 2019 · dodano: 24.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 08:10 - 08:55/ 17:20 - 18:50 // Temp: 10.0 st/ 13.0 st// Wiatr: 10.0 - 20.0 (WNW) 
> tam i z powrotem przez Dożynkową i Grabiszyńską, w drodze powrotnej wjazd na GNŻ.
> kręcenie się w okolicy i oczekiwanie na zachód - tam i z powrotem do Domasława, wjazd na Górkę AOW, a w Tyńcu dojazd Kresową na Orlik
Kategoria city, evening


Pętla Chojnowska

Sobota, 14 września 2019 · dodano: 16.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 11:45 - 18:15/ Temp: 17.0 - 19.0 st/ Wiatr: słaby - 10.0 (NNW) 
> wyjazd semi-spontaniczny 

  • DST 63.50km
  • Czas 02:40
  • VAVG 23.81km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

(30) Do Ag - Rędzin/ Lesica

Środa, 11 września 2019 · dodano: 16.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 08:00 - 08:55 / 15:20 - 18:15 // Temp: 16.0/ 22.0 - 20.0 st // Wiatr: < 10.0 (ESE)/ 15.0 - 10.0 (SSW)
Kategoria city, offroad


EvFR Gniechowice

Wtorek, 10 września 2019 · dodano: 16.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 18:25 - 19:25/ Temp: 18.0 st / Wiatr: słaby (SW)
Trasa: Tyniec - ZobAns - Krzyżowice - Małuszów - Krzyżowice - Gniechowice (do zjazdu) - powrót do Krzyżowic - Żerniki - ZobAns - Tyniec

Jaszowice

Niedziela, 8 września 2019 · dodano: 16.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 09:00 - 10:40 / Temp: 13.0 - 15.0 st / Wiatr: 6.0 - 9.0 (VAR/ NW) 

Trasa: Tyniec - ZobAns - Racławice - Królikowice - Wierzbice - Cieszyce - Dobkowice - Rolantowice - Jaszowice - Dobkowice - powrót po śladzie

> pogodowa mizeria w ten weekend skłoniła mnie jedynie do krótkiego porannego wyjazdu, przy względnie dobrych warunkach - przede wszystkim bez krążącego w okolicy deszczu. Fajnie "przewietrzyć się" te kilkadziesiąt kilometrów ale taką pogodę mogę akceptować ewentualnie w listopadzie, a nie na początku września...  


  • DST 60.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 24.16km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

(29) Do Ag +

Środa, 4 września 2019 · dodano: 16.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 08:00-08:55 /15:15-16:45/ 18:15-19:15 // Temp: 20.0/ 25.0 / 20.0 st // Wiatr: słaby/ ok. 10.0 (SE) 
Kategoria city, okolica