Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pianroo z podmiejskiej wsi Tyniec Mały. Mam przejechane 84319.06 kilometrów w tym 441.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pianroo.bikestats.pl

Archiwum bloga

EvFR Stary Zamek

Poniedziałek, 14 czerwca 2021 · dodano: 15.06.2021 | Komentarze 0

Czas: 18:45 - 21:30 / Temp: 22.0 - 18.0 st/ Wiatr: słaby - cisza 
Trasa: Tyniec - Żerniki - Nowiny - Krzyżowice - Żurawice - Solna - Damianowice - Damianowicka Górka - Ręków (widok) - Stary Zamek - Mirosławice - Czerńczyce - Zachowice - Zachowicka Górka - Gniechowice - Krzyżowice - Tyniec 

> Na powrocie z pracy . Coraz bardziej. Chwila repose w domu. Początek meczu...i już wiem, że choćby nie wiem co się działo . Bramka dla Słowaków tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że siedząc w domu tracę jeden z najprzyjemniejszych wieczorów w ciągu roku. 
Ostatecznie ruszam dość późno ale specjalnie się tym nie przejmuję. Jadę przed siebie. Dzięki nie za wysokiej temperaturze widoczność jest bardzo dobra, postanawiam zatem obrać kierunek na Zachowicką Górkę i tam zastanowić się nad ewentualną wariacją trasy. W międzyczasie wpadam na pomysł aby Górkę zostawić sobie na deser i pojawić się na niej przed zachodem. Gdzieś zaczynała świtać mi w głowie również straceńcza myśl aby dostać się na Górkę przez Stary Zamek. Ze względu na ograniczenie czasowe i tak inny wariant nie wchodził w grę (tzn. mogłem cofnąć się do Gniechowic i dojechać stamtąd ale był to mało motywujący wariant). Wieki mnie tam nie było. Na rowerze nawet nie pamiętam kiedy (może z 5-6 lat ?), a pieszko to z 3 lata temu w trakcie wędrówki z Tyńca do Sobótki. Droga z Rękowa do wylotówki na Sobótkę to koszmar. Szczególnie dla szosowców i z tego też względu była to jedyna droga w bliskiej okolicy (wraz z tą prowadzącą z Solnej do Mirosławic), której jak dotąd nie przejechałem "na baranku". W końcu jednak nadszedł ten dzień... Nawet gdybym miał jechać te 5 km/h to jakoś przebrnę - myślałem. Początek zapowiadał faktyczną gehennę ale po kilkudzisięciu metrach udawało się nawet znajdować jakieś znośne paski do jazdy. W Michałowicach cała paleta łat i dziur zastąpiona została w miarę gładkim asfaltem ale tak zniekształconym przez wybijającą od spodu brukiem, że jazda przypominała bardziej ujeżdżanie byka niż sprawną jazdę na rowerze. 
> Fajnie, że wpadło kilka fajnych zdjęć i cel "dwóch wzgórz" został po raz pierwszy historycznie osiągnięty, bo czasowo nieco nie wyrobiłem i ostatnie 20 km jechałem w półmroku. Jest za to prwdp najpóźniejszy powrót z jazdy dziennej w tym roku. Nie było niestety rekompensaty trudów w postaci efektownego zachodu, czy też dobrej widoczności na góry. Coż - nie można mieć jak widać wszystkiego !   


Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!