Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pianroo z podmiejskiej wsi Tyniec Mały. Mam przejechane 84319.06 kilometrów w tym 441.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pianroo.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 53.50km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.75km/h
  • Sprzęt Mont Ventoux
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wojenna cisza (Jordanów)

Sobota, 5 marca 2022 · dodano: 08.03.2022 | Komentarze 0

Czas: 15:30 - 18:15 / Temp: 2.0 - 1.0 st / Wiatr: 10.0 - 15.0 (NE/N)

  Drugi weekend z rzędu pogoda nie rozpieszcza więc bez większych planów postanowiłem wybrać się w sobotnie popołudnie na jakąś przejażdżkę w okolicy. Dawno nie było mnie w Tyńcu n/ Ślęzą więc ten kierunek obrałem na początek. Tam małą atrakcją była możliwość zobaczenia efektów renowacji dość pokaźnych rozmiarów figury, czy też całego postumentu Jana Nepomucena - świadectwa czeskich wpływów na tych terenach. Dalej podjechałem jeszcze do Jordanowa Śl. aby stamtąd ewentualnie kontynuować pętlę, bądź wrócić "po śladzie". W samym Jordanowie chciałem przy okazji odwiedzić też cmentarz, na którym jak się ostatnio dowiedziałem, stoją wciąż częściowo zachowane grobowce rodzin zamieszkujących przedwojenny Jordansmühl. Z bliskiej już okolicy dobrze widać było ośnieżone szczyty Ślęży i Raduni, zapewne po nocnych opadach. Dalej na południe dobrze zarysowane kontury Gór Bardzkich ze względu na panujące w Kotlinie dużo rozpogodzenia.
Powrót nie należał do najprzyjemniejszych. Umiarkowanym N wiatr przez cały czas dawał o sobie znać i obniżał odczuwalną temperaturę. Nie spieszyłem się bardzo ale dzień wyraźnie się kończył i ostatnie kilka kilometrów to już standardowa jazda w szarówce. Przez cały wyjazd na drogach panował wyczuwalny spokój, który potęgował uczucie dysonansu w kontekście wojny na Ukrainie, którą żyje się od kilku dni. Wystarczy wspomnieć, że przy przejeździe przez "8-kę" w Kobierzycach nie było żadnego samochodu i to z obu stron !  Oczywiście był to przypadek, gdyż za chwilę już ciągnął sznur samochodów od świateł w Magnicach. 




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!