Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pianroo z podmiejskiej wsi Tyniec Mały. Mam przejechane 84319.06 kilometrów w tym 441.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pianroo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2021

Dystans całkowity:710.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:28:45
Średnia prędkość:24.71 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:54.65 km i 2h 12m
Więcej statystyk
  • DST 34.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 22.67km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

(21) Do Ag (Cool&Ból)

Piątek, 9 kwietnia 2021 · dodano: 12.04.2021 | Komentarze 0

Czas: 08:00 - 08:55 / 17:30 - 18:45 // Temp: 2.0 - 5.0 st/ 12.0 - 11.0 st // Wiatr: 15.0 - 20.0 (S/ SW)
Trasa: rano nad Ślęzą + wariacja w Lasku; powrót podobnie z wariacją + Ślęza do Jutrzenki -do Kwiatkowskiego - przez Bielany i łącznik do ścieżki B-D 
> pomimo chłodu poranna jazda bardzo przyjemna - bo i z wiatrem, i w energetycznym porannym słońcu
> "ból" był za to przy powrocie - bo już bez słońca i pomimo ponad 10.0 st, pod chłodny, choć (S) wiatr 
> postanawiam przejechać się łącznikiem z Bielan, na którym od jakiegoś czasu toczą się prace związane z utwardzeniem tego fragmentu polnej drogi. Miałem nadzieję - i wszystko na to wyglądało, że władze Gminy wpadły na ten sam dobry pomysł, o którym myślałem aby niewielkim kosztem połączyć południe Bielan ze ścieżką B-D i tym samym stworzyć dogodną opcję dojazdu w kierunku Ślęzy. Niestety ale wszystko na to wskazuje, że to tylko moje płonne i pobożne życzenie. Przejeżdżając bliżej i przyglądając się całemu zamieszaniu zauważyłem, że teren otaczający drogę został ogrodzony a więc  będzie to dojazd do szykującej się tutaj inwestycji. A obszar jest ogromny ! Prawdopodobnie nie będzie to mieszkaniówka... Ale kto wie? Pewne jest, że zmiany dla mieszkańców na lepsze nie będzie :/   
Bikefoto nad Ślęzą przy ulubionym drzewie © pianroo
Kategoria city


Wielkanocny Bożygniew

Poniedziałek, 5 kwietnia 2021 · dodano: 07.04.2021 | Komentarze 0

Czas: 07:15 - 10:00 / Temp: 3.0 - 9.0 st / Wiatr: < 10.0 - 25.0 (SW)
Ograniczenie czasowe i pogodowe dzisiejszego dnia było na tyle motywujące aby po raz kolejny w ostatnich kilkunastu dniach przerwać smaczny sen i wyruszyć na poranne kręcenie. Ot taka dola kolarza-amatora. Bestia, tzn. wiatr miał spać nieco dłużej bo gdzieś do 8:00.
I tak wyjechałem później niż zakładałem bo wschód był o 6:30. Początkowo jechałem wykonać tylko "standard" jakim w ostatnim czasie stała się Damianowicka Górka. 20 km tam, 20 km z powrotem + dokrętka do 50-ki - to minimum jakie sobie zakładałem na dzisiejszy wyjazd. W Wierzbicach zacząłem jednak nieco improwizować i niczym magnes zaczęła przyciągać mnie Ślęża, która wdzięcznie prezentowała się w blasku porannego słońca. Postanowiłem zatem nie jechać na Górkę a odbić w stronę Rękowa, skąd roztacza się najlepszy widok na "śląski Olimp" i tam zastanowić się nad dalszą marszrutą (czy raczej velorutą). Wracając pamięcią do wyjazdów z przeszłości, z początków kwietnia, uświadomiłem sobie, że 5 lat wcześniej jechałem w niedalekiej okolicy. Dobrze zapamiętałem dwa wyjazdy z pierwszych dni miesiąca kiedy temperatura skoczyła dobrze ponad 20.0 st. Pamiętam, że aż czuło się taki dysonans pomiędzy letnią wręcz temperaturą, a wciąż w znacznej mierze uśpioną przyrodą. Ostatni raz wtedy też bodaj pokonywałem drogę wiodącą z Rogowa Sobóckiego do Kunowa, przez Żerzuszyce i Strachów. Droga jest tutaj nienajlepsza i nigdy specjalnie nie potrzebowałem wybierać akurat tej szosy. Decydując się ten wariant trasy miałem już w głowie plan aby dotrzeć nad Zbiornik Mietkowski ( który de facto znajduje się w Bożygniewie), a gdzie żałowałem, że nie wybrałem się wczorajszego popołudnia (wygrał spacer i zachód na Ślęży). To także kontynuacja i kolejny element Szlaku Bystrzycy, który realizuję od dwóch tygodni, wiążący się z obchodami 10-lecia początków mojego rowerowego wojażowania. Nad sam zbiornik dotarłem w miarę sprawnie, choć wiatr zaczynał już dawał znać o swoim przebudzeniu. Nad brzegiem można było poczuć się przez chwilę jak nad morzem, bo wiatr solidnie burzył taflę wody, wywołując niemałe fale. Do domu wracam ekspresowo, zgodnie z planem, z wiatrem w plecy. 25 km w 45 min to chyba mój rekord na tym odcinku.