Info
Więcej o mnie.

Znajomi
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Grudzień8 - 0
- 2024, Listopad7 - 0
- 2024, Październik8 - 0
- 2024, Wrzesień7 - 0
- 2024, Sierpień9 - 0
- 2024, Lipiec13 - 0
- 2024, Czerwiec12 - 0
- 2024, Maj9 - 0
- 2024, Kwiecień11 - 0
- 2024, Marzec9 - 0
- 2024, Luty10 - 0
- 2024, Styczeń6 - 0
- 2023, Grudzień6 - 0
- 2023, Listopad7 - 0
- 2023, Październik8 - 0
- 2023, Wrzesień16 - 0
- 2023, Sierpień14 - 0
- 2023, Lipiec13 - 0
- 2023, Czerwiec10 - 0
- 2023, Maj14 - 0
- 2023, Kwiecień13 - 0
- 2023, Marzec12 - 0
- 2023, Luty8 - 0
- 2023, Styczeń10 - 0
- 2022, Grudzień11 - 0
- 2022, Listopad14 - 0
- 2022, Październik12 - 0
- 2022, Wrzesień16 - 0
- 2022, Sierpień17 - 0
- 2022, Lipiec12 - 0
- 2022, Czerwiec14 - 0
- 2022, Maj19 - 0
- 2022, Kwiecień14 - 0
- 2022, Marzec18 - 0
- 2022, Luty13 - 0
- 2022, Styczeń8 - 0
- 2021, Grudzień13 - 0
- 2021, Listopad16 - 0
- 2021, Październik17 - 0
- 2021, Wrzesień18 - 0
- 2021, Sierpień13 - 0
- 2021, Lipiec18 - 0
- 2021, Czerwiec16 - 0
- 2021, Maj15 - 0
- 2021, Kwiecień13 - 0
- 2021, Marzec14 - 0
- 2021, Luty10 - 0
- 2021, Styczeń10 - 0
- 2020, Grudzień12 - 0
- 2020, Listopad11 - 0
- 2020, Październik8 - 0
- 2020, Wrzesień10 - 0
- 2020, Sierpień18 - 0
- 2020, Lipiec15 - 0
- 2020, Czerwiec13 - 0
- 2020, Maj15 - 0
- 2020, Kwiecień19 - 0
- 2020, Marzec14 - 0
- 2020, Luty5 - 0
- 2020, Styczeń8 - 0
- 2019, Grudzień6 - 0
- 2019, Listopad7 - 0
- 2019, Październik14 - 0
- 2019, Wrzesień10 - 0
- 2019, Sierpień10 - 0
- 2019, Lipiec9 - 0
- 2019, Czerwiec10 - 0
- 2019, Maj11 - 0
- 2019, Kwiecień12 - 0
- 2019, Marzec10 - 0
- 2019, Luty7 - 0
- 2019, Styczeń4 - 0
- 2018, Grudzień2 - 0
- 2018, Listopad6 - 0
- 2018, Październik5 - 0
- 2018, Wrzesień11 - 0
- 2018, Sierpień9 - 0
- 2018, Lipiec13 - 0
- 2018, Czerwiec7 - 0
- 2018, Maj7 - 0
- 2018, Kwiecień12 - 0
- 2018, Marzec7 - 0
- 2018, Luty5 - 0
- 2018, Styczeń2 - 0
- 2017, Grudzień4 - 0
- 2017, Listopad5 - 0
- 2017, Październik7 - 0
- 2017, Wrzesień7 - 0
- 2017, Sierpień14 - 0
- 2017, Lipiec14 - 0
- 2017, Czerwiec11 - 0
- 2017, Maj9 - 0
- 2017, Kwiecień6 - 0
- 2017, Marzec9 - 0
- 2017, Luty7 - 0
- 2017, Styczeń3 - 0
- 2016, Grudzień7 - 0
- 2016, Listopad8 - 0
- 2016, Październik8 - 0
- 2016, Wrzesień10 - 0
- 2016, Sierpień12 - 0
- 2016, Lipiec14 - 0
- 2016, Czerwiec9 - 0
- 2016, Maj14 - 0
- 2016, Kwiecień12 - 0
- 2016, Marzec7 - 0
- 2016, Luty9 - 0
- 2016, Styczeń5 - 0
- 2015, Grudzień10 - 0
- 2015, Listopad4 - 0
- 2015, Październik5 - 0
- 2015, Wrzesień5 - 0
- 2015, Sierpień10 - 0
- 2015, Lipiec16 - 0
- 2015, Czerwiec6 - 0
- 2015, Maj8 - 0
- 2015, Kwiecień7 - 0
- 2015, Marzec9 - 0
- 2015, Luty4 - 0
- 2015, Styczeń5 - 0
- 2014, Grudzień6 - 0
- 2014, Listopad6 - 0
- 2014, Październik8 - 0
- 2014, Wrzesień7 - 0
- 2014, Sierpień6 - 0
- 2014, Lipiec15 - 0
- 2014, Czerwiec10 - 0
- 2014, Maj11 - 0
- 2014, Kwiecień9 - 0
- 2014, Marzec5 - 0
- 2014, Luty5 - 0
- 2014, Styczeń3 - 0
- 2013, Grudzień4 - 0
- 2013, Listopad1 - 0
- 2013, Październik11 - 0
- 2013, Wrzesień3 - 0
- 2013, Sierpień16 - 0
- 2013, Lipiec12 - 0
- 2013, Czerwiec13 - 0
- 2013, Maj11 - 0
- 2013, Kwiecień12 - 0
- 2013, Marzec6 - 0
- 2013, Luty6 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Siechnice
| Dystans całkowity: | 2013.00 km (w terenie 27.00 km; 1.34%) |
| Czas w ruchu: | 79:53 |
| Średnia prędkość: | 25.20 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 35.00 km/h |
| Suma podjazdów: | 283 m |
| Liczba aktywności: | 27 |
| Średnio na aktywność: | 74.56 km i 2h 57m |
| Więcej statystyk | |
- DST 56.50km
- Czas 02:20
- VAVG 24.21km/h
- Sprzęt VeloTT
- Aktywność Jazda na rowerze
(17) Do Ag/ Trestno (VI)
Czwartek, 25 marca 2021 · dodano: 26.03.2021 | Komentarze 0
Czas: 08:00 - 08:55/ 15:50 - 18:50 // Temp: 6.0 - 8.0 st/ 15.0 - 11.0 st // Wiatr: słaby - mniej niż 10.0 (SW)/ b.słaby (VAR)
W Lasku Grabiszyńskim - pachnie Wiosną !© pianroo

Kolory marca na wejściu do Parku Wschodniego© pianroo

Z widokiem na Trestno© pianroo

Wiosna - na rower czas!© pianroo

Wczesnowiosenna panorama Trestna© pianroo

Nad Odrą w Trestnie© pianroo

Spokój nad marcową Odrą w Trestnie© pianroo

Spokój nad marcową Odrą w Trestnie II© pianroo

Spokój nad marcową Odrą w Trestnie III© pianroo

Nad stawem "Mała Szwecja"© pianroo
- DST 93.00km
- Czas 03:50
- VAVG 24.26km/h
- Sprzęt VeloTT
- Aktywność Jazda na rowerze
(49) Do Ag - Kotowice/Utrata II
Wtorek, 14 lipca 2020 · dodano: 15.07.2020 | Komentarze 0
Czas: 08:05 - 08:50/ 15:30 - 19:30 // Temp: 16.0 - 18.0 st/ 24.0 - 22.0 st // Wiatr: < 10.0 (SE)/ 13.0 - 20.0 (ESE) Kategoria city, Gmina Kobierzyce, Odra, Siechnice, Żórawina
- DST 71.50km
- Teren 7.00km
- Czas 02:55
- VAVG 24.51km/h
- Sprzęt VeloTT
- Aktywność Jazda na rowerze
(34) Do Ag (Siechnice)
Piątek, 22 maja 2020 · dodano: 27.05.2020 | Komentarze 0
Czas: 08:05 - 08:50/ 15:40 - 18:45 // Temp: 10.0 - 13.0 st/ 19.0 - 17.0 st // Wiatr: ok. 10.0 (SE)/ 15.0 - 20.0 (E) Koncepcja powrotnej trasy związana z kontynuacją zeszłopiątkowego "Szlaku Oławy". Podążam zatem dalej na południe, a po drodze zaglądam do Parku Wschodniego (rzuca się w oczy niski poziom wody). Wcześniej, trochę objazdem, kieruję się do Hubskiej (jeszcze nie jechałem tutaj po remoncie)
i dalej Nyską tak aby zaglądnąć na "stare śmieci". Spod parku nie pozostaje mi nic innego jak przez Księże przedostać się do wału na tyłach Radwanic i pokonywaną już kiedyś trasą (dokładnie
22 października) dotrzeć do Zacharzyc. Dobra pogoda i perspektywa kiepskiego weekendu zachęca mnie do pełniejszego wykorzystania dzisiejszej przejażdżki. W Św. Katarzynie wpadam na pomysł aby zaglądnąć do Siechnic i stamtąd wracać przez Prawocin (w październiku zeszłego roku plan spalił na panewce). Gdzieś po głowie kołatał się mi jeszcze pomysł pojechania do Kotowic, na wieżę widokową ale, po pierwsze ten tydzień i tak obfitował już w sporo urozmaiceń, a po drugie dawał o sobie znać wschodni wiatr, z którym nie miałem akurat ochoty się przepychać. Wracam zatem przez wspomniany Prędocin, który jak się okazuje nie jest już osobną wsią, a częścią siechnickiego miasta ! Wcześniej nie było mi tutaj po drodze, gdyż była to wieś z dojazdem tylko od głównej drogi. Dowiedziawszy się swego czasu, że wykonano tutaj nakładkę do Sulimowa już z większą ochotą podszedłem do wizyty w sprzyjających okolicznościach. Takie też się i dzisiaj pojawiły. Dużym mankamentem wsi jest bliskie sąsiedztwo, słynnych już na całą Polskę, szklarni, wywołujących efekt tzw. "zorzy siechnickiej", a mówiąc konkretniej powodujących silne zanieczyszczenie światłem w nocy. Na dzisiejszej trasie odwiedzam jeszcze drugą wieś z okolicy, w której jak dotąd nie byłem, a mianowicie Szostakowice. Spokojna, mała wioska, której jedną z niewątpliwych zalet jest to, że leży na tzw. "ślepym końcu", a więc ruch samochodowy jest tutaj znikomy. Z braku lepszego pomysłu odwiedzam jeszcze nieodległe Zagródki, których, gdyby nie przypadek, również niegdyś zapewne bym nie "zaliczył". Wracam do Sulimowa i przez Bogusławice i Ozorzyce kieruję się w drogę powrotną. Spotyka mnie pozytywne zaskoczenie, gdyż okazuje się, że na całym odcinku do końca Ozorzyc wymieniono nawierzchnię. Niestety wciąż w kiepskim stanie pozostaje kilkusetmetrowy fragment do Turowa. Da się to już jednak jakoś przeboleć. Dalej już standardowo przez Mędłów i Rzeplin w stronę Karwian. Wracam przez Ślęzę i na chwilę zaglądam na teren tutejszego parku. Przy powrocie do Tyńca słońce na dobre chowa się za warstwą zachmurzenia...
i dalej Nyską tak aby zaglądnąć na "stare śmieci". Spod parku nie pozostaje mi nic innego jak przez Księże przedostać się do wału na tyłach Radwanic i pokonywaną już kiedyś trasą (dokładnie
22 października) dotrzeć do Zacharzyc. Dobra pogoda i perspektywa kiepskiego weekendu zachęca mnie do pełniejszego wykorzystania dzisiejszej przejażdżki. W Św. Katarzynie wpadam na pomysł aby zaglądnąć do Siechnic i stamtąd wracać przez Prawocin (w październiku zeszłego roku plan spalił na panewce). Gdzieś po głowie kołatał się mi jeszcze pomysł pojechania do Kotowic, na wieżę widokową ale, po pierwsze ten tydzień i tak obfitował już w sporo urozmaiceń, a po drugie dawał o sobie znać wschodni wiatr, z którym nie miałem akurat ochoty się przepychać. Wracam zatem przez wspomniany Prędocin, który jak się okazuje nie jest już osobną wsią, a częścią siechnickiego miasta ! Wcześniej nie było mi tutaj po drodze, gdyż była to wieś z dojazdem tylko od głównej drogi. Dowiedziawszy się swego czasu, że wykonano tutaj nakładkę do Sulimowa już z większą ochotą podszedłem do wizyty w sprzyjających okolicznościach. Takie też się i dzisiaj pojawiły. Dużym mankamentem wsi jest bliskie sąsiedztwo, słynnych już na całą Polskę, szklarni, wywołujących efekt tzw. "zorzy siechnickiej", a mówiąc konkretniej powodujących silne zanieczyszczenie światłem w nocy. Na dzisiejszej trasie odwiedzam jeszcze drugą wieś z okolicy, w której jak dotąd nie byłem, a mianowicie Szostakowice. Spokojna, mała wioska, której jedną z niewątpliwych zalet jest to, że leży na tzw. "ślepym końcu", a więc ruch samochodowy jest tutaj znikomy. Z braku lepszego pomysłu odwiedzam jeszcze nieodległe Zagródki, których, gdyby nie przypadek, również niegdyś zapewne bym nie "zaliczył". Wracam do Sulimowa i przez Bogusławice i Ozorzyce kieruję się w drogę powrotną. Spotyka mnie pozytywne zaskoczenie, gdyż okazuje się, że na całym odcinku do końca Ozorzyc wymieniono nawierzchnię. Niestety wciąż w kiepskim stanie pozostaje kilkusetmetrowy fragment do Turowa. Da się to już jednak jakoś przeboleć. Dalej już standardowo przez Mędłów i Rzeplin w stronę Karwian. Wracam przez Ślęzę i na chwilę zaglądam na teren tutejszego parku. Przy powrocie do Tyńca słońce na dobre chowa się za warstwą zachmurzenia...

Ogródki działkowe i kościół na Księżu Małym© pianroo

Centrum Siechnic z charakterystycznym budynkiem ratusza© pianroo

Zamek Topacz w Ślęzie© pianroo

Majowy klimat nad Ślęzą© pianroo
- DST 59.00km
- Czas 02:25
- VAVG 24.41km/h
- Sprzęt VeloTT
- Aktywność Jazda na rowerze
(24) Do Ag (Łukaszowice)
Czwartek, 23 kwietnia 2020 · dodano: 28.04.2020 | Komentarze 0
Czas: 08:05 - 08:50/ 15:40 - 18:10 // Temp: 9.0 - 12.0 st/ 21.0 - 20.0 st // Wiatr: cisza/ < 10.0 (VAR)
Park Południowy w pełni Wiosny© pianroo

Łukaszowice© pianroo

Sielskie jest życie konika...© pianroo
- DST 101.50km
- Czas 04:00
- VAVG 25.38km/h
- Sprzęt Focus Cayo Al 105 2017
- Aktywność Jazda na rowerze
Miłoszyce/ AL Funfteichen
Niedziela, 26 stycznia 2020 · dodano: 28.01.2020 | Komentarze 0
Czas: 11:00 - 15:30/ Temp: (-0.5 st)/ 2.5 st/ Wiatr: < 10.0 (SE)- DST 106.50km
- Czas 04:15
- VAVG 25.06km/h
- Sprzęt Focus Cayo Al 105 2017
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiązów
Niedziela, 8 grudnia 2019 · dodano: 12.12.2019 | Komentarze 0
Czas: 10:45 - 15:45/ Temp: 9.0 - 10.0 st/ Wiatr: 20.0 - 30.0 < (SSW) - 93,5 kmDojazd na PKP: 09:05 - 09:35/ 7.0 - 8.0 st - 13,0 km
> Już od dłuższego czasu - odkąd dowiedziałem się o oficjalnym otwarciu wiązowskiego rynku po remoncie - zaplanowałem, że jak tylko pogoda dopisze wybiorę się w tym właśnie kierunku aby odwiedzić dawno niewidziane miasteczko. Kształt trasy post factum był pochodną okoliczności jakie towarzyszyły mojej osobie i naturze w ten weekend. Do końca SB wahałem się z decyzją o ND, gdyż w PT dopadł mnie jakiś wirus powodujący osłabienie (co ciekawe bez typowych objawów przeziębienia). Pogoda także nie ułatwiała wyboru, nawet pomimo wyraźnego ocieplenia i aby nie zostać "zniszczonym" przez wiatr musiałem wykombinować najbardziej optymalny wariant trasy. Miało wiać z SW tak więc postanowiłem, że odcinek "tam" trzeba pokonać pociągiem. Mogłem wybrać opcję dojazdu do Wiązowa ze Strzelina bądź z Brzegu. Wybrałem tą drugą lokalizację, gdyż po pierwsze w tym roku w Strzelinie już byłem, po drugie zaś w Brzegu znajduje się kościół Św. Mikołaja, który akuratnie pasował do klimatu tegoż weekendu.
> Dojazd na PKP szybki i sprawny, jedyną bodaj słuszną trasą. Prezentem mikołajkowym o poranku było, tzn. od ok. 10:00 do 12:00 była spora dawka słońca, której potrzebowałem jak dżdżu aby z wyższym morale rozpocząć powrotny dojazd do domu.
Na początek wiedziałem, że czeka mnie 20 km jazdy pod wiatr do Wiązowa. Spokojnie, bez szarpania pokonuję ten odcinek przez wsie pogranicza opolsko-dolnośląskiego. Kolejnych kilka kilometrów już DK 39 - dzisiaj niemal zupełnie opustoszałą. Na otwartym terenie jeszcze bardziej trzeba skupić się aby utrzymać równe, miarowe tempo. W końcu, po nieco ponad godzinie, docieram do głównego celu dzisiejszej przejażdżki. Rynek w Wiązowie odwiedzam po ponad 3 latach przerwy (ostatni raz pamiętnego 15 września 2016r.) Jeszcze wtedy było "po staremu", choć niedługo później czytałem, że władze przymierzały się do remontu głównego placu. Strasznie długo ciągnął się ten remont ! Coś koło dwóch lat, ale trzeba oddać, że Wiązów robił go własnym sumptem, a do najbogatszych nie należy. Efekt? Na pewno przestrzeń zyskała na świeżości, a teren został uporządkowany. Zastępując jednak stary, nieregularny bruk równą, drobną kosteczką rynek utracił nieco swojego klimatu. Ale to już "se nevrati" - można rzec. Będąc na rynku około południa załapałem się na ciekawy epizod folklorystyczny. Akurat na scenie przygotowywał się zespół mający wystąpić zapewne na wieczornym koncercie, kiedy zegar na ratuszowej wieży zaczął wybijać godzinę. Po nim rozległ się jeszcze miejscowy hejnał. Niezwykłego efektu melodii dodało miarowe dudnienie na bębnie przez kogoś z zespołu. Całość udało nagrać się mi na telefonie:
Pomimo wciąż świecącego słońca i nie niskiej przecież temperatury, mocniejsze podmuchy wiatru raz po raz smagały chłodem. Trzeba było ruszać dalej. Odcinek do Oławy przejechałem bardzo szybko, z wiatrem w plecy. Tą drogą jechałem tylko raz (!) i to 7 lat temu, kiedy po raz pierwszy odwiedzałem pałac w Jakubowicach. Do powrotu na trasę zachęciła mnie informacja o remoncie dłuższego jej fragmentu. Powiat oławski nie zostawił swoich mieszkańców na pastwę losu i odcinek, który do niego należy wyremontował. Także w samych wioskach pojawiły się nowe nakładki. Już zawczasu decyduję się, że przed Oławą nie będę odbijał na DW 346 tylko okrężnie pojadę przez miasto w kierunku Siedlec. Dokonuję zatem podobnego wyboru jak w trakcie zeszłorocznego Szlaku Odry - nie chcę tłuc się przez tragiczną drogę do Sobociska. Ostatnio jednak w Siedlcach i Zakrzowie wpakowałem się na remont kanalizacji i nieco musiałem się tutaj nagimnastykować. Tym razem już sprawnie i przyjemnie bez komplikacji. Za Siedlacmi, na odcinku do Zakrzowa odzywa się, czy też raczej przypomina o sobie wiatr. Mam w głowie, że niestety czeka mnie teraz 30,0 km rzeźbienia do domu. W Zakrzowie nie jadę jednak prosto na Marcinkowice, a decyduję się na dalszą jazdę przez Kotowice. W tygodniu dowiaduję się, że także tutaj powiat oławski przeprowadził długo oczekiwaną "dobrą zmianę". Wreszcie udało się wyremontować odcinek do granicy powiatu, dzięki czemu pętlę kotowicką można przejechać już bez grymasu na twarzy. Po "90-ce" w Kotowicach nie ma już rady - trzeba drałować pod wiatr. Za laskiem, na rozdrożu i skręcie na Durok zatrzymuję się przy przystanku PKS-u, który dla Focusa był jednym z pierwszych odwiedzonych miejsc. Był wtedy maj...ech jak tu wtedy
> Dojazd na PKP szybki i sprawny, jedyną bodaj słuszną trasą. Prezentem mikołajkowym o poranku było, tzn. od ok. 10:00 do 12:00 była spora dawka słońca, której potrzebowałem jak dżdżu aby z wyższym morale rozpocząć powrotny dojazd do domu.
Na początek wiedziałem, że czeka mnie 20 km jazdy pod wiatr do Wiązowa. Spokojnie, bez szarpania pokonuję ten odcinek przez wsie pogranicza opolsko-dolnośląskiego. Kolejnych kilka kilometrów już DK 39 - dzisiaj niemal zupełnie opustoszałą. Na otwartym terenie jeszcze bardziej trzeba skupić się aby utrzymać równe, miarowe tempo. W końcu, po nieco ponad godzinie, docieram do głównego celu dzisiejszej przejażdżki. Rynek w Wiązowie odwiedzam po ponad 3 latach przerwy (ostatni raz pamiętnego 15 września 2016r.) Jeszcze wtedy było "po staremu", choć niedługo później czytałem, że władze przymierzały się do remontu głównego placu. Strasznie długo ciągnął się ten remont ! Coś koło dwóch lat, ale trzeba oddać, że Wiązów robił go własnym sumptem, a do najbogatszych nie należy. Efekt? Na pewno przestrzeń zyskała na świeżości, a teren został uporządkowany. Zastępując jednak stary, nieregularny bruk równą, drobną kosteczką rynek utracił nieco swojego klimatu. Ale to już "se nevrati" - można rzec. Będąc na rynku około południa załapałem się na ciekawy epizod folklorystyczny. Akurat na scenie przygotowywał się zespół mający wystąpić zapewne na wieczornym koncercie, kiedy zegar na ratuszowej wieży zaczął wybijać godzinę. Po nim rozległ się jeszcze miejscowy hejnał. Niezwykłego efektu melodii dodało miarowe dudnienie na bębnie przez kogoś z zespołu. Całość udało nagrać się mi na telefonie:
Pomimo wciąż świecącego słońca i nie niskiej przecież temperatury, mocniejsze podmuchy wiatru raz po raz smagały chłodem. Trzeba było ruszać dalej. Odcinek do Oławy przejechałem bardzo szybko, z wiatrem w plecy. Tą drogą jechałem tylko raz (!) i to 7 lat temu, kiedy po raz pierwszy odwiedzałem pałac w Jakubowicach. Do powrotu na trasę zachęciła mnie informacja o remoncie dłuższego jej fragmentu. Powiat oławski nie zostawił swoich mieszkańców na pastwę losu i odcinek, który do niego należy wyremontował. Także w samych wioskach pojawiły się nowe nakładki. Już zawczasu decyduję się, że przed Oławą nie będę odbijał na DW 346 tylko okrężnie pojadę przez miasto w kierunku Siedlec. Dokonuję zatem podobnego wyboru jak w trakcie zeszłorocznego Szlaku Odry - nie chcę tłuc się przez tragiczną drogę do Sobociska. Ostatnio jednak w Siedlcach i Zakrzowie wpakowałem się na remont kanalizacji i nieco musiałem się tutaj nagimnastykować. Tym razem już sprawnie i przyjemnie bez komplikacji. Za Siedlacmi, na odcinku do Zakrzowa odzywa się, czy też raczej przypomina o sobie wiatr. Mam w głowie, że niestety czeka mnie teraz 30,0 km rzeźbienia do domu. W Zakrzowie nie jadę jednak prosto na Marcinkowice, a decyduję się na dalszą jazdę przez Kotowice. W tygodniu dowiaduję się, że także tutaj powiat oławski przeprowadził długo oczekiwaną "dobrą zmianę". Wreszcie udało się wyremontować odcinek do granicy powiatu, dzięki czemu pętlę kotowicką można przejechać już bez grymasu na twarzy. Po "90-ce" w Kotowicach nie ma już rady - trzeba drałować pod wiatr. Za laskiem, na rozdrożu i skręcie na Durok zatrzymuję się przy przystanku PKS-u, który dla Focusa był jednym z pierwszych odwiedzonych miejsc. Był wtedy maj...ech jak tu wtedy
- DST 102.80km
- Czas 04:00
- VAVG 25.70km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt Focus Cayo Al 105 2017
- Aktywność Jazda na rowerze
Kiełczówek +
Sobota, 30 marca 2019 · dodano: 03.04.2019 | Komentarze 0
1) 29/03 Czas:17:45 - 18:25/ Temp:10.5 st/Trasa: Klecina - ścieżka B-D - Chrzanów - Żerniki - Z.A. - Tyniec - 16,9 km
* krótka przejażdżka po odbiorze rowerka z serwisu
2) 30/03 Czas:14:15 - 18:25/ Temp: 18.0 - 13.0 st / Ciśnienie: 1007-05 hPa/ Wiatr: ok. 10.0 (SE) - 85,9 km
- DST 74.50km
- Teren 20.00km
- Czas 03:10
- VAVG 23.53km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt VeloTT
- Aktywność Jazda na rowerze
Wiosna! Kotowice( offroad)
Sobota, 23 marca 2019 · dodano: 26.03.2019 | Komentarze 0
Czas: 07:45 - 08:45/ 13:30 - 18:15// Temp: 7.0 - 8.0 st/ 20.0 - 18.0 st // Ciśnienie: 1013-08 hPa// Wiatr: 13.0 (SE)/ ok. 10.0 (WNW)- DST 65.00km
- Czas 02:25
- VAVG 26.90km/h
- Sprzęt Focus Cayo Al 105 2017
- Aktywność Jazda na rowerze
WOW + Rzeplin
Sobota, 14 lipca 2018 · dodano: 16.07.2018 | Komentarze 0
Czas: 10:15 - 12:45 / Temp: 24.0 - 26. st / Ciśnienie: 1003-02 hPa / Wiatr: 26.0 - 30.0 (WNW)- DST 100.00km
- Czas 03:40
- VAVG 27.27km/h
- Sprzęt Focus Cayo Al 105 2017
- Aktywność Jazda na rowerze
Trzech Króli przy Odrze
Sobota, 6 stycznia 2018 · dodano: 08.01.2018 | Komentarze 0
Czas: 11:15 - 16:15/ Temp: 10.0 - 11.0 st/ Ciśnienie: 1009-11 hPa/ Wiatr: słaby - do 10.0 (SW)* perypetie związane z tym sobotnim wyjazdem i jego przypuszczalnym kształtem trwały już od dobrych dwóch dni. Pierwotna koncepcja zakładała zrealizowanie przełożonego z końcówki starego roku planu odwiedzenia Oleśnicy i wykręcenia jakiejś fajnej traski w okolicy. Okazja taka, nie cierpiąca zwłoki, wydawało się, że nadarzyła się po bardzo niedługim czasie, tuż po Nowym Roku, w Święto Trzech Króli. Prognoza na ten dzień wyglądała bardzo obiecująco - ok. 10.0 st, trochę słońca i słaby wiatr - czego chcieć więcej na początku stycznia? Zawsze jednak może wystąpić, tzw. nieoczekiwana, a do tego niepożądana okoliczność jaką w rowerowej rzeczywistości jest deszcz. Poranny opad skutecznie schłodził mój zapał i wymusił oczekiwanie na przeschnięcie jezdni. Brak słońca i wiatru nie pomagały w szybszym jej schnięciu. W końcu pojawiły się rozpogodzenia i temperatura skoczyła parę stopni. Nieco po 11:00 udało ruszyć mi się w drogę, jednak na planowaną Oleśnicę było już za późno. Wybór padł zatem na Oławę, do której w 2017 roku nie zawitałem, a ostatni raz byłem tutaj w październiku 2016 r.
*

