Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pianroo z podmiejskiej wsi Tyniec Mały. Mam przejechane 84319.06 kilometrów w tym 441.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pianroo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Smutno-jesienne wariacje (Damianowicka G.)

Niedziela, 19 września 2021 · dodano: 20.09.2021 | Komentarze 0

Czas: 11:05 - 13:30 / Temp: 12.0 - 13.0 st / Wiatr: ok. 10.0 (N)

Trasa: Tyniec - Żerniki - Chrzanów - Kobierzyce - Kuklice - Szczepankowice - Jaksonów (do końca wsi) - powrót do Szczepankowic - Jaszowice - Rolantowice - Dobkowice - Damianowice - Pustków W. - powrót: standardowo przez Wierzbice  

> W zasadzie to dzisiaj nie miałem pojawić się na rowerku a skoczyć gdzieś na krótki trekking po górkach. Popołudnie było już zaplanowane więc pozostawał poranek gdzieś do obiadu. Na dalszy wyjazd wstałem jednak za późno, a na Ślężę, pomimo mojej bezgranicznej sympatii do tej Góry, nie miałem ochoty wybierać się ponownie w przeciągu dwóch tygodni. Pomimo niezachęcających warunków panujących na dworze (dla otuchy pomyślałem o wschodzie Polski i max 8.0 st prognozowanych na dzisiaj), z braku laku, postanowiłem zmobilizować się i pokręcić na rowerku w okolicy. Wybór padł na Damianowicką Górkę z możliwymi małymi wariacjami.
To a propos trzeci rok z rzędu we wrześniu z wyjazdem w podobnej aurze. Rok temu był to ostatni weekend miesiąca, dwa lata temu jego początek, zatem gwoli sprawiedliwości tym razem padło na jego środek. Takie to już uroki wchodzenia w Jesień ale jeszcze z myślami o niedawnych, beztroskich letnich przejażdżkach. W październiku nie miałbym pretensji co do takiej aury ale we wrześniu, a zwłaszcza po tak kapitalnej I części jak w tym roku, to jednak mocny wstrząs. 
> Wydarzeniem samym w sobie był już fakt, że po półtora miesięcznej przerwie wsiadłem ponownie na szosę. Zmieniają się moje preferencje co do stylu jazdy, w takim sensie, że aby odkrywać stare-nowe okolice często jazda wymaga zjechania na polne/ szutrowe drogi, a na tych jak wiadomo "szosą" nie ujedziesz :p / Po niedawnej przejażdżce w Kotlinie dochodzę do wniosku, że w kwestii poprawy stanu dróg lokalnych jeszcze wiele czasu upłynie zanim ogółem osiągnięty zostanie przyzwoity poziom w regionie jak i całym kraju. Stan nawierzchni dróg - i to tych asfaltowych - stwarza zbyt duże ryzyko złapania gumy jak i drastycznie ogranicza komfort ale co jeszcze ważniejsze - frajdę z jazdy.  Jeżeli zatem chciałbym częściej używać szosówki to pierwszą rzeczą jaką muszę zrobić to wymienić opony na szersze z jakimś konkretnym bieżnikiem. 
> W kontrze do wcześniejszego malkontenctwa muszę wspomnieć o pozytywie jaki zastałem na dzisiejszej przejażdżce. Nastawiałem się, że w Dobkowicach będę musiał "przebutować" przez wieś bo jeszcze miesiąc temu cała okolica drogi była w remoncie. Szczęśliwie, pomimo niezakończenia jeszcze wszystkich prac, pojawiła się nowa nakładka więc jazda odbyła się gładko i, bezproblemowo. 



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!