Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pianroo z podmiejskiej wsi Tyniec Mały. Mam przejechane 84319.06 kilometrów w tym 441.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pianroo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Lasy i jeziora

Dystans całkowity:3869.20 km (w terenie 18.00 km; 0.47%)
Czas w ruchu:148:00
Średnia prędkość:24.90 km/h
Maksymalna prędkość:189.30 km/h
Suma podjazdów:3090 m
Liczba aktywności:38
Średnio na aktywność:101.82 km i 4h 00m
Więcej statystyk

Krotoszyn

Sobota, 31 sierpnia 2019 · dodano: 06.09.2019 | Komentarze 0

Czas: 09:15 - 16:20/ Temp: 26.5 - 30.5 st/ Wiatr: 10.0 - 30.0 < (SE) - 124,0 km
> powrót z pociągu: 19:15 - 20:00/ 23.5 st  -  13,5 km


  • DST 123.50km
  • Czas 05:00
  • VAVG 24.70km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poznań Tour

Niedziela, 28 lipca 2019 · dodano: 30.07.2019 | Komentarze 0

26/07 (PT) - Czas: 17:50 - 21:00/ Temp: 27.0 - 22.0 st (?)/ Wiatr: 10.0 - 15.0 (ENE) - 49,0 km   
> Planowane blisko 50 km dojazdu z Mosiny i południowych krańców Poznania na sam jego przeciwległy północno-zachodni kraniec, powinien zamknąć się w 3h jazdy, które pozostawały mi od wyjścia z pociągu. Były by blisko 3,5 h, gdyby nie jego opóźnienie. Początkowy fragment do Rogalinka to spokojne rozkręcanie na dość ruchliwej DW. Tuż przed wsią most nad Wartą i pierwszy kontakt tego dnia z "Nilem Wielkopolski". W odległym o 3 km Rogalinie znajduje się okazały, dobrze zachowany pałac Raczyńskich. Zastanawiam się czy nadłożyć te kilka kilometrów i zobaczyć zabytek z kategorii "must see", jednak biorąc pod uwagę ograniczony już czas postanawiam zajrzeć do pałacu w niedzielę, w drodze powrotnej. Tym samym rodzi się koncepcja i kształt niedzielnej przejażdżki, która wieźć by miała początkowo do Kórnika, a następnie już prosto DW 434 do Mosiny, po drodze odwiedzając wspomniany Rogalin.
> Po zmianie kierunku jazdy na północy zaczyna się lekka walka z wiatrem. Teren nieco wznosi się do góry. Jeszcze w Rogalinku wybieram mniej uczęszczaną drogę, w bardziej odkrytym terenie, która mimo nienajlepszej nawierzchni jest dużo przyjemniejsza niż sąsiednia prowadząca przez ciemny las. Przez swoją nieuwagę przegapiam główny bieg drogi i jadąc prosto wjeżdżam na gruntowo-piaszczystą ścieżkę. W porównaniu do okolic Wrocławia, gdzie dobre drogi gruntowe praktycznie nie występują, postanawiam kontynuować jazdę i wykorzystać to urozmaicenie. Po niedługim czasie dojeżdżam do leżącej na uboczu osady. Orientuję się tutaj, że droga, którą powinieniem jechać znajduje się kilkaset metrów obok. Dalsza jada obecną ścieżką i tak nie była by możliwa (dużo piachu) i szczęście w całym, że się w porę połapuję. Z pewną ulgą wyjeżdżam na asfaltową jezdnię - czas nagli a ja jeszcze daleko - jednak przez kolejne 2 km przyjdzie mi pokonywać żwirowe zasypy w brakujących fragmentach drogi. W końcu docieram do Babek (swojska nazwa :), gdzie przebiega granica administracyjna Poznania, a także co ciekawe, gdzie znajduje się siedziba nadleśnictwa.  
> po w miarę sprawnym przejeździe na Rondo Starołęka przedzieram się kilka minut przez serię świateł. Wreszcie po kilkudziesięciu metrach, tuż przed Mostem Przemysła zjeżdżam na zaczynającą się tutaj "Wartostradę". Początkowo przez około 2 km jadę starym fragmentem deptaka położonego w obrębie terenów rekreacyjnych przy rzece. Kontakt z nią jest tutaj ograniczony i tylko w kilku miejscach można dostać się bliżej jej brzegu. Przed Mostem Królowej Jadwigi zaczyna się nowy fragment Wartostrady. Na szerokiej terasie rzeki umiejscowiona została rowerostrada z prawdziwego zdarzenia, a ścieżka szeroka na ok. 10 m, spokojnie mieści dwie pary rowerzystów ! Duże wrażenie zrobiła na mnie także panorama rozpościerająca się w kierunku centrum miasta oraz Ostrowa Tumskiego, z widocznymi wieżami Katedry. Cała Wartostrada ma ok. 7,0 km i kończy się w okolicy Mostu Lecha. Jest to naprawdę świetna alternatywa na bezkolizyjne przemieszczenie się z południa na północ Poznania, w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki.     

28/07 (ND) - Czas: 12:30 - 17:15/ Temp: 32.0 - 30.0 st / Wiatr: 20.0 (ESE) - 74,5 km




Wińsko/ Jemielno

Sobota, 20 lipca 2019 · dodano: 25.07.2019 | Komentarze 0

Czas: 10:45 - 19:00/ Temp: 25.0 - 29. st / Wiatr: < 10.0 - 15.0 (VAR/ SSE)

  • DST 108.30km
  • Czas 04:20
  • VAVG 24.99km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odrzański Szlak

Niedziela, 30 września 2018 · dodano: 03.10.2018 | Komentarze 0

Czas: 09:45 - 16:00/ Temp: 10.0 - 17.0 - 14.0 st / Ciśnienie: 1007-00 hPa / Wiatr: ok. 10.0 (SSE)

> 18:35 - 19:05 dojazd z Dworca do Babci (5,3 km). Jest już nieco szarawo ale jeszcze sporo widać, mimo to jadę okrężnie ścieżką przez Powstańców i Hallera. Ledwie po ruszeniu, przy wejściu do Wroclavii zaliczam mega glebę. Nie zauważam progu na chodniku i jak gdyby nigdy nic wjeżdżam w niego pod kątem, po czym odbijam się jak od ściany i padam z rowerem na ziemię. W szoku szybko zbieram się z posadzki i czuję, że mocno przyłożyłem prawym piszczelem. Rower leży na boku, łańcuch całkowicie spadł z korby. Upadek roweru częściowo zamortyzowała sakwa. Lekko obolały odchodzę na bok i sprawdzam Krossa - nie wygląda tak źle. Trochę pozdzierały się przerzutki na kierownicy, ale poza tym nie zaobserwowałem większych defektów. Widać, że w całym zdarzeniu to ja najbardziej ucierpiałem. Do wesela się za goi...a ono już za niecałe dwa tygodnie przecież !   




  • DST 61.00km
  • Czas 02:35
  • VAVG 23.61km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jaśkowice Legnickie

Sobota, 29 września 2018 · dodano: 01.10.2018 | Komentarze 0

Czas: 15:15 - 18:30 / Temp:  max.14.0 - 11.0st / Ciśnienie: 1013-12 hPa / Wiatr: 7.0 - 15.0 (NW)
> dojazd na Dworzec (p. Wysoką, Agrestowa, Parki)  - 16,0 km




Warsaw Tour D.1. (Tyniec - Zduńska Wola)

Niedziela, 26 sierpnia 2018 · dodano: 12.09.2018 | Komentarze 0

Czas: 10:05 - 19:45 / Temp: 14.0 - 19.0 st / Ciśnienie: 1001 hPa / Wiatr: 10.0 - 20.0 (WNW)



  • DST 127.50km
  • Czas 05:05
  • VAVG 25.08km/h
  • Podjazdy 500m
  • Sprzęt Focus Cayo Al 105 2017
  • Aktywność Jazda na rowerze

GP Doliny Baryczy (Żmigród)

Sobota, 16 czerwca 2018 · dodano: 18.06.2018 | Komentarze 0

Czas: 11:  - 17:00/ Temp: / Ciśnienie: / Wiatr:

Wyjazd planowany i wpisany do kalendarza bieżącego sezonu już na jego początku. Celem przejażdżki była chęć zobaczenia jednego z wyścigów z nowego cyklu, tj. GP Doliny Baryczy. W sobotę zawodnicy pętle kręcili w okolicach Żmigrodu, w niedzielę – Milicza. Ze względu na weekendowe plany, a także lepszą pogodę zdecydowałem się na jazdę w SB. Trochę głowiłem się nad przebiegiem trasy. Na pewno chciałem przejechać odcinek nowo dodanej ścieżki rowerowej w okolicach Prusic, będącej jednym z odcinków „autostrady” rowerowej z Wrocławia w rejon Doliny Baryczy. Ze względu na przebieg ostatniej przejażdżki (co prawda w sierpniu zeszłego roku) w rejonie Obornik Śląskich, nie chciałem jechać przez to dawne uzdrowisko, co było by akurat bardziej sensowne przy dojeździe do Prusic. Jadąc od Trzebnicy mogłem za to na całej długości przetestować odcinek wspominanej wcześniej ścieżki, rozpoczynającej się we Wszemirowie. Przy okazji ciekaw byłem jazdy starą „5” po przeniesieniu się ruchu na nową ekspresówkę, a także odcinka od Pawłowa Trzebnickiego do Wszemirowa. Dojazd do Trzebnicy także nastręczał mi trochę trudności, jednak postanowiłem, że będę kierował się tam przez Psie Pole, gdzie zobaczyć miałem przyszłe lokum Kuby i Karoliny na ul. Zielnej (nie Zielonej!). Na pozostałym odcinku, tj. od Psiego Pola do Trzebnicy chciałem tak poprowadzić trasę aby nie kolidowała ona z przyszłymi wyjazdami w tę okolicę.

Ze względu na pozytywną prognozę specjalnie nie zwracałem uwagi na kierunek wiatru, który okazał się być na całej długości trasy niesprzyjający, choć na szczęście nie był on też taki mocny. Ponownie dawał się on we znaki na odcinku od Pasikurowic do Skarszyna.
Patrząc się na cały odcinek pokonywany z Tyńca do Psiego Pola, tj. 30,0 km, dojazd jest dość sprawny, choć fragment pseudościeżki na Armii Krajowej i Krakowskiej mocno działa na nerwy. Później trzeba jeszcze pokonać krótki odcinek szutrowej ścieżki za Kładką Zwierzyniecką – inaczej trzeba by nadkładać drogi przez Plac Społeczny i Wyspiańskiego. Ostatnim newralgicznym punktem jest wjazd na Most Swojczycki – nierówna, połatana kostka – makabra!

Wybierając jadę przez Siedlec i Godzieszową do Skarszyna byłem świadomy jazdy kiepską nawierzchnią na tym odcinku . Z ciekawości szukałem ostatnio informacji o remoncie drogi, który już jakiś czas temu był zapowiadany. Okazało się, że w przetargu nie wyłoniono wykonawcy, bo najniższa cena i tak była wyższa niż planowana przez Starostwo, tak więc, no, pewnie jeszcze trochę trzeba będzie zaczekać na poprawę sytuacji….

Dojazdu ze Skarszyna do Boleścina dawno już nie pokonywałem i tutaj drogowo również nieciekawie. Dalej już sporo lepiej.
Po raz pierwszy decyduję się na przejazd przez „legendarną” Prababkę za Skotnikami, choć trzeba przyznać, że w pokonywanym przeze mnie wariancie był to akurat zjazd – 14%. Gdyby nie mocno trzymane hamulce rower wyrwałby do przodu jak szalony – oj, jest tutaj co podjeżdżać. Kilkukilometrowy odcinek od Czachowa do Skotnik, na którym znajduje się podjazd, dzieli się na dwie dramatycznie różniące się od siebie jakością nawierzchni części. W połowie drogi mija się Radłów i do tego momentu asfalt jest spoko – nowy dywanik. Za wioską zaczyna się kaszana, która prowadzi do samego dołu i z tego względu lepiej cały podjazd pokonywać właśnie od Czachowa. Przed Sędzicami znajduję skrót do Cerekwicy, który prowadzi nową „nakładką”.

Co do samej ścieżki to – tak jak się spodziewałem – mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią i niskokosztową jakością wykonania. Ścieżka jest dość wąska. Na odcinku od Pawłowa Trzebnickiego biegnie ona przy mało ruchliwej drodze lokalnej, na której widać już wyraźne oznaki zużycia materiału. W Prusicach „ścieżka” to namalowane na różnych nawierzchniach (kostce, asfalcie) znaki, wskazujące kierunek jazdy i informujące, że na tym fragmencie jezdni potencjalnie można spodziewać się rowerzysty. Wyjazd w kierunku Powidzka, wg. mnie, został kiepsko oznakowany i trochę musiałem nakluczyć się aby dotrzeć do ścieżki wychodzącej z miasteczka boczną drogą. Po niedługim odcinku ścieżka kończy się i znaki doprowadzają do głównej szosy. Po przejeździe kilku kilometrów przez las, już w Gminie Żmigród, ponownie pojawiła się ścieżka.

To co jednak najbardziej zirytowało mnie i poddało w wątpliwość sens robienia ścieżek (asfaltowych) na terenach wiejskich to fakt braku ich bieżącego utrzymania. W okolicy wsi Dobrosławice ścieżka została poprowadzona polną drogą, omijającą całą wieś niczym obwodnica. Czy to ze względu na wykorzystywanie ścieżki przez ciągniki jako dojazd do pól, czy też nieuprzątnięcie jej przez wykonawcę, nawierzchnia przykryta była cienką, szutrową warstwą.

W Powidzku oczekuję na przejazd peletonu. Po dłuższej chwili decyduję się na przejazd do Osieka. Wjeżdżam na teren PK Doliny Bystrzycy i pokonuję bardzo przyjemny odcinek wzdłuż stawu Jamnik do Rudy Żmigrodzkiej. Warto było tutaj dotrzeć!Dalszy trasa prowadzi długą prostą dochodzącą do DW na Żmigród – nienajlepsza nawierzchnia.

Spieszę się na metę wyścigu do Żmigrodu, jednak znajduję chwilę aby obejrzeć ruiny pałacu przy wjeździe do miasteczka. Koncepcja zachowania pałacu w formie trwałej ruiny to moim zdaniem bardzo dobry pomysł i w połączeniu ze sporym, dobrze utrzymanym parkiem, całość tworzy zgrabną kompozycję.

Po dojeździe w okolice Rynku natrafiam akurat na przejazd pierwszych zawodników. Po dłuższej chwili, ku mojemu zaskoczeniu, okazuje się, że były to ostatnie wyścigowe metry tego dnia. Na ostatnich okrążeniach tempo mocno musiało pójść do góry, gdyż meta nawet wg. najlepszego założenia miała być za ok.10 – 15 min.




  • DST 105.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 26.25km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt Focus Cayo Al 105 2017
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chełmy/ Podgórki

Sobota, 30 września 2017 · dodano: 05.10.2017 | Komentarze 0

Czas: 11:30 - 18:30 / Temp: 16.0 - 18.0 - 15.0 / Ciśnienie: 1024-21 hPa / Wiatr: śr. 20.0 - 30.0 (SE)



  • DST 100.00km
  • Czas 03:40
  • VAVG 27.27km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Focus Cayo Al 105 2017
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Legnicy - Północny Szlak

Czwartek, 28 września 2017 · dodano: 05.10.2017 | Komentarze 0

Czas: 13:15 - 18:15/ Temp: 17.0 - 16.0 st /Ciśnienie: 1029-28 hPa /Wiatr: 15.0 - 20.0 < (SE) 
> Dojazd do Legnicy przez dawno nieodwiedzane tereny - okolice Miękini i (ten sam odcinek pokonywałem tylko raz - 30.03.2014 r. Wtedy było to "otwarcie sezonu" i jeden z pierwszy tak ciepłych dni, tym razem końcówka września wiązała się z "pożegnaniem lata".  
> W Malczycach, nad Odrą robię jedyny tego dnia konkretny postój - chwila relaksu i "tankowanie" kalorii
> Po raz pierwszy przejazd drogą z Malczyc przez Mazurowice (bruk), dalej Lasowice i Ruję - siedziba gminy, do Tyńca Legnickiego. Droga nienajlepsza - na szczęście niewielki ruch na tym odcinku. Lasowice całkiem zadbane i przyjemne, za to w Ruji czuć klimat minionej epoki.
> Odcinek od Tyńca do Legnicy w nieco ślimaczym tempie - kosteczka i kiepska droga mocno ograniczają rozwijaną prędkość - nie miałem jednakże przecież gdzie się spieszyć
> Po deszczowym i pochmurnym wrześniu pogoda kapitalna - umiarkowanie ciepło, piękny błękit nieba i dużo słońca. Jedyny dyskomfort to mocniejszy SE wiatr, który akurat przy dzisiejszym kierunku jazdy mi sprzyjał. Pod wieczór wzrost zachmurzenia do dużego i brak zachodu słońca.  



Bieniowice

Sobota, 1 lipca 2017 · dodano: 13.07.2017 | Komentarze 0

Czas: 10:30 - 11:45/ Temp: 21.0 - 22.0 st / Ciśnienie: 1007 hPa/ Wiatr: 22.0 - 25.0 (W)
* przyjemna, krótka przejażdżka po obfitym śniadanku. Na duży plus zaliczyć trzeba dobrą drogę ze Spalonej do Bieniowic odkrytą jakiś czas temu.  W połączeniu z nienajgorszym dojazdem do Kunic i drogą przy jeziorku całość tworzy kilkunastokilometrową traskę w urozmaiconym krajobrazowo i topograficznie terenie. Niestety pozostałe drogi w okolicy wołają o pomstę i jazda przez nie do przyjemności nie należy...W drodze powrotnej zahaczam jeszcze o Szczytniki Małe i zaliczam przejazd przez wieś. 
* w pierwotnym planie miałem dojeżdżać do Lubina rowerkiem i taką trasę na pierwszy dzień, a de facto drugi, w wyprawie Wrocław -Drezno zakładałem. Zamierzenia pokrzyżowała pogoda, której prognozy przewidywały po południu opady deszczu. Do tego wiał mocniejszy wiatr. Nie było sensu się tak zaginać, stąd tę traskę potraktowałem jako zastępcze kręcenie. Okazało się , że prognozy w tym wypadku akurat się sprawdziły, a intensywny deszcz złapał przy dojeździe do Lubina.