Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi pianroo z podmiejskiej wsi Tyniec Mały. Mam przejechane 84319.06 kilometrów w tym 441.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.84 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl baton rowerowy bikestats.pl


Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy pianroo.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

okolica

Dystans całkowity:25079.63 km (w terenie 213.50 km; 0.85%)
Czas w ruchu:1001:25
Średnia prędkość:25.02 km/h
Maksymalna prędkość:42.80 km/h
Suma podjazdów:6087 m
Liczba aktywności:528
Średnio na aktywność:47.50 km i 1h 54m
Więcej statystyk
  • DST 42.50km
  • Czas 02:00
  • VAVG 21.25km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Snow Ride-niespodzianka/ Krobielowice

Sobota, 13 lutego 2021 · dodano: 16.02.2021 | Komentarze 0

Czas: 13:30 - 17:30 / Temp: -2.0/ -3.0 st / Wiatr: 25.0 - 20.0 (WNW) 
Udało się ! Udało się - i to podwójnie. Prognoza nie dawała większych szans na mobilizację jakiej się tej soboty dopuściłem (brak słońca i mocniejszy ). Może korzystałem z niewłaściwej prognozy, która akurat w wielu innych przypadkach sprawdza się niemal w 100%. Z tego też względu nie nastawiałem się dzisiejszego dnia na jakieś większe kręcenie, a w zasadzie to nie wiedziałem czy w ogóle wyjdę na rower. Niewczesna pobudka i szaroburość za oknem niejako potwierdzały mało optymistyczny scenariusz. Jednak z którymś razem spoglądając za okno zauważyłem, że chmury mają tendencję do rozchodzenia się i gdzieniegdzie pojawiają się strzępki błękitu. Po jakimś czasie zauważyłem, że niebo na zachodzie jest w pełni rozpogodzone, a owa pogodna strefa zbliża się niejako w moją stronę. Coś z tego może być - pomyślałem i szybko zacząłem szykować się do wyjścia. Miałem już pewność, że okienko pogodowe pojawi się nad okolicą ale nie wiedziałem na jak długo. Przy generalnie mało sprzyjających warunkach podstawą jest jednak aby wychodząc złapać ten optymistyczny moment, a później...to już jakoś pójdzie! Z pogodowego scenariusza nie wypisał się za to wiatr więc to on w tym dniu, jak i na mojej przejażdżce rozdawał karty. Ale o tym za chwilę.
Z dobrych tras.................. pozostała mi ta do Krobielowic przez Biskupice, jednak nie miałem ochoty tym razem na walkę w terenie i    
Ruszam zatem w promieniach słońca i pierwsza niespodzianka czeka na mnie zaraz za Tyńcem. NW mocny wiatr powodował nawiewanie śniegu z pola i powstawanie tych słynnych "zawiei śnieżnych". Sądziłem, że dojazd do Krobielowic, a przynajmniej Strzeganowic pokonam po czarnej jezdni - a tu tak niespodzianka! Śnieg oczywiście bywa zdradliwy ale trochę przyzwyczaiłem się już do jazdy po nim w tym sezonie - w końcu okazji tej zimy wyjątkowo było bez liku. 


Droga Tyniec - Żerniki w śnieżnej odsłonie © pianroo


Bikefoto na zimowej szosie krzyżowickiej © pianroo


Koniki w Krzyżowicach - wersja zimowa © pianroo

Do Strzeganowic dojeżdżam bez większych problemów jednak za moment, na drodze do Wojtkowic sytuacja ulegnie diametralnej zmianie. Początkowo jeszcze jadę w miarę pewnie, choć jezdnia już w całości pokryta jest śniegiem i pojawiają się samochodowe koleiny. Po kilkudziesięciu metrach natrafiam na pierwszą solidną zaspę, a jazda staje się niemożliwa. Wykorzystuję ten moment na zrobienie zdjęcia i zauważam samochód dostawczy, który zbliża się do mnie z przeciwnej strony. W pewnym momencie staje i widać wyraźnie, że zakopuje się w śniegu. Znajduję się akurat na lekkim wzniesieniu i dobrze obserwuję tę sytuację. Od tej strony podjazdu widać, że śniegu gromadzi się najwięcej, czemu sprzyjają dodatkowo lekko wyniesione pola po bokach. Paradoks polega na tym, że na krawędzi pola śniegu jest najmniej i swobodnie mijam . 


Bikefoto nieopodal Strzeganowic © pianroo


Pure winter © pianroo


Do Krobielowic docieram jeszcze w promieniach słońca. Spoglądając za siebie widzę strefę zachmurzenia, która nadciąga i miarowo "pożera" błękit nieba. Do przysłonięcia słońca po przeciwnej stronie nieba pozostaje na szczęście jeszcze trochę czasu.


Nad Czarną Wodą w Krobielowicach © pianroo


Stawy krobielowickie © pianroo


Niebieski szlak znaczy zimowy :p © pianroo


Pałac w Krobielowicach w zimowej szacie © pianroo


Po chwili namysłu postanawiam kontynuować jazdę przez PK Bystrzycy i spróbować dotrzeć do Zachowic. Nie wiem jak będzie wyglądała sytuacja z przejezdnością na dalszym, leśnym odcinku ale zauważam, że jakiś terenowy samochód zrobił ślad. Warto spróbować - myślę !
Ostatni raz ten odcinek do Zachowic, w zimowej scenerii, pokonywałem ponad 5 lat temu (dokładnie 10.01.2016 r.). To kawał czasu ! 
Początkowo trzymam się niebieskiego szlaku pieszego, gdzie . W pewnym momencie "samochodowy" trop się jednak urywa się i pozostaje tylko jazda wydeptaną ścieżką. Nie mam ochoty akurat spacerować z rowerem te 2 czy więcej kilometrów, więc decyduję się wrócić do głównej drogi i spróbować dotrzeć innym przejechanym śladem.


Leśnie i zimowo © pianroo


Mijam polanę, którą dobrze kojarzę i na rozwidleniu trzymam się swojego śladu. Dobrze się jedzie jednak po pewnym odcinku docieram niejako do ślepej krańcówki. Zerkam na GPS i okazuje się, że dotarłem nad rzekę Bystrzycę. Wykorzystuję ten moment na zdjęcie ale tutaj również dalsza jazda nie jest możliwa.


Zimowe bikefoto nad Bystrzycą © pianroo


Wracam do wspomnianego rozwidlenia i wybieram ścieżkę z przetartym śladem. Nie jest ona już tak komfortowa jak te poprzednie (dużo nierówności i ukrytych niespodzianek) ale idzie jechać. Po wyjeździe z lasu jest podobnie, jednak w pewnym momencie utwardzona ścieżka kończy się i jazda staje się praktycznie niemożliwa. Konia z rzędem temu kto pojedzie dłuższy kawałek po kopnym śniegu. Te kilkaset metrów do Zachowic muszę przebyć w wersji przełajowej, a więc z rowerem na ramieniu. We wsi znajduję ubitą drogę, po której ponownie jedzie się sprawnie. Po chwili jestem już w jej centrum i rozpoczynam krótką wspinaczkę na Szubieniczną Górkę. Tutejszy rozległy widok na Ślężę i okolicę zawsze cieszy oko i tym razem nie jest inaczej. Udaję się mi załapać na jeszcze trochę słońca majestatycznie oświetlającego szczyt śląskiego Olimpu.


Majestatyczna Ślęża z Zachowickiej Górki © pianroo


Strefa słońca, przemieszczająca się w kierunku południa, aktualnie znajdowała się nad Świdnicą i obszarem gór. Spodziewałem się, że zachodzące słońce za niedługo, obniżając się, rozpocznie swój złoty spektakl. Chciałem pozostać na górce ale - po pierwsze, wiatr nie ustępował a ja "stygłem" i coraz bardziej odczuwałem opanowujący mnie chłód. Po drugie do zachodu pozostawało ok. 45 min więc aby nie zamarznąć musiałbym chyba kilkukrotnie wjeżdżać na górkę...kurcze - to nie był by w sumie taki zły pomysł ! No i powrót miałbym już w szarówce i to pod lodowaty wiatr. Koniec końców ruszyłem w drogę powrotną, z nutką optymizmu, że na zachód i tak gdzieś się przecież załapię. Po dojeździe do krajówki stwierdziłem, że mam jeszcze trochę czasu i lepiej mi będzie pojechać przez Górzyce i spróbować złapać ujęcie zachodu z okolic Pustkowa Żurawskiego. Udało się !
Energetyczny, zimowy zachód słońca © pianroo

Przejazd przez Górzyce to był powrót do przeszłości i wspomnienie najpiękniejszej zimowej jazdy w mojej dotychczasowej rowerowej kariery sprzed ponad 7 lat . Już w kolejnym sezonie bardzo ciekaw byłem zimowej jazdy, a że były ku temu warunki - co było z resztą wtedy normą, Zima z początku 2012 r. może nie zachwyciła mnie jakoś specjalnie - wyjazdy były ciężkawe - mokry śnieg, brak słońca, jednak już ta z jego końcówki, a konkretnie 8 grudnia to była taka aura, która urzekła mnie i na tyle pozytywnie zapisała się w pamięci, że w w kolejnych latach, jak tylko pojawiał się śnieg, starałem się w miarę możliwości kręcić.


Niby to raptem 40 km ale wrażeń i emocji jak za co najmniej dwa razy tyle. 


Mroźna Damianowicka Górka

Sobota, 6 lutego 2021 · dodano: 10.02.2021 | Komentarze 0

Czas: 15:20 - 17:10 / Temp: 0.0 - (-1.0 st) / Wiatr: ok. 20.0 (E) 
Trasa: Tyniec - ZobAns - Racławice - Nowiny - Krzyżowice - Bąki - Królikowice - Wierzbice - Cieszyce - Dobków - Damianowice - Pustków Wilczkowski p. Damianowicką Górkę - powrót po śladzie (w Królikowicach już prosto )

Dzień w oczekiwaniu na nadejście Bestii - tym razem tej prawdziwej. I nie ze wschodu, a z północy. Sytuację pogodową dzisiejszego dnia mogłem organoleptycznie ocenić na popołudniowej przejażdżce na rowerku. Brak śniegu pozwolił mi na ruszenie Focusa po dwóch tygodniach zastoju. Miał dzisiaj wiać dość mocny, wschodni wiatr, z tendencją nasilającą się w kierunku wieczora. Planowałem wyznaczyć trasę bardziej wertykalnie tak żeby jej pierwsza połowa przebiegała pod wiatr, a później już łatwy, szybki powrót.
Wybór jednak po raz kolejny padł na Damianowicką Górkę więc z wiatrem miałem do czynienia w zasadzie przez cały czas, choć na powrocie szło już dużo łatwiej więc zakładam, że wiatr miał także proweniencję nieco południową. Wjazd na Górkę od strony Damianowic do najprzyjemniejszych trzeba przyznać nie należał. Nie dość, że jazda wzwyż, a do tego pod wiatr zawsze mocno ogranicza rozwijaną prędkość to dzisiaj ten wiatr dmuchał już mrozem. Całość musiałem pokonać "na stojaka" bo nie szło się tak torturować. Toż to sadomasochizm w czystej postaci ! Widoki z Górki też niestety nie były dzisiaj spektakularne, choć w dzisiejszym przypadku Górka była celem samym w sobie. Dojechać, wspiąć się i wrócić. Coś tam było generalnie widać ale najlepiej prezentował się lekko zimowy widok na Damianowice.   

Edit: Po ataku Zimy w kolejnym tygodniu i zasypaniu okolicy solidną warstwą białego puchu, ciekawe kiedy przyjdzie mi ponownie wsiąść na szosę, gdyż w przyszłym tygodniu wciąż mają utrzymywać się mrozy i na stopienie się śniegu nie ma szans. Fajnie było by gdyby dobra, wyżowa pogoda utrzymała się dłużej, a drogi były czarne i suche to wtedy można by pomyśleć nad ruszeniem się gdzieś na "baranku". 


  • DST 50.50km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.31km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

(4) Do Ag (Kobierzyce/ śnieżny opad)

Piątek, 5 lutego 2021 · dodano: 08.02.2021 | Komentarze 0

Czas: 08:00 - 08:50 / 17:30 - 19:30 // Temp: -1.0 st / 0.0 st // Wiatr: 
Kolejny tydzień z tylko jednym rowerowym dojazdem do pracy, biorąc jednak pod uwagę panujące warunki, które do najprzyjemniejszych nie należą to może i "aż jeden". Dzisiaj nastąpiła pewna pogodowa stabilizacja - wiatr nieco zelżał, drogi już całkiem czarne więc nie trzeba było się specjalnie motywować aby wyjść ze strefy komfortu i ruszyć dwa kółka. Stwierdzam jednak, że po czterech dniach nużących dojazdów samochodem ten jeden dzień nie jest żadnym "wyjściem ze strefy komfortu" ale kojącym oddechem dla stłamszonego ciała (i ducha w sumie też). Oczywiście wszystko przy odpowiednim podejściu i ubiorze, bo trudno rwać się na rower kiedy za oknem szarówka, nieco wieje wiatr a temperatura lekko na minusie...
Wiedząc o powrocie "Bestii" i ciężkiej, zimowej aurze szykującej się w kolejnym tygodniu, a związku z tym minimalną szansą na jakieś rowerowe kręcenie, postanawiam przy powrocie wykorzystać te dzisiejsze niezłe warunki i dokręcić rundkę do Kobierzyc, a ostatecznie i także Królikowic. Już w bliskiej okolicy domu, w Żernikach, łapią mnie nieco zacinające opady śniegu. Jest już ciemno więc jazda robi się nieco ekwilibrystyczna ale do domu to tylko 2 km, więc jakoś daję radę. To bodaj pierwszy raz kiedy przychodzi mi jechać w opadach śniegu...choć może w trakcie pamiętnych jazd w zimowej aurze w 2012 r. też zdarzyło się, że sypało białym puchem.   

Kategoria city, NIGHT RIDE, okolica, Zima


  • DST 27.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 20.25km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wilczków (Snow Ride)

Sobota, 30 stycznia 2021 · dodano: 05.02.2021 | Komentarze 0

Czas: 14:00 - 17:00/ Temp: -1.0 st / Wiatr: 20.0 - 15.0 (NW/W)
Kategoria offroad, okolica, Zima


Damianowicka Górka - wietrzne wariacje

Sobota, 23 stycznia 2021 · dodano: 25.01.2021 | Komentarze 0

Czas: 11:20 - 14:15/ Temp: 8.0 - 10.0 st/ Wiatr: 20.0 - 35.0 (SW)  

Nie licząc wczorajszego dnia (szkoda bo piękne warunki były w okolicach południa - błękitne niebo i temperatura dochodząca do 13.0 st !)  dzisiejszy dzień, jak i sam wyjazd w niestyczniowym (rok temu bym tak nie napisał) - ale na pewno niezimowym wydaniu. Jak to w zimie - nie ma jednak łatwo i tym razem, zamiast ze śniegiem przyszło zmagać się z wiatrem. Takie ocieplenie o tej porze roku przeważnie (zawsze?) wiąże się z podmuchami silniejszego, południowego wiatru "z gór". Trudno mówić na Dolnym Śląsku o "halnym", niemniej im bliżej gór tym wiatr bardziej chce "urwać głowę". Na takie warunki mam patent aby wyjechać względnie wcześnie, a powrót mieć już z wiatrem w plecy. W sumie logiczne to. Dzisiaj wstałem jednak niezbyt wcześnie więc na trasę ruszyłem jak wicher zdążył już nabrać mocy. Nie był on może jakiś huraganowy i jazda pod wiatr - ciężka bo ciężka ale jakoś szła. Najgorszy był boczny wiatr, który kilka razy niebezpiecznie zachwiał mi kierownicą i to przy wymijaniu się z samochodami na wąskiej drodze. Choć to już bardziej takie uroki lekkiej szosówki są. Ogólnie przy kręceniu się w wietrzny dzień w okolicy najważniejsze jest urozmaicanie trasy, tak aby nie drałować przez dłuższy czas pod wiatr, ale też tak żeby móc wykonać tych kilka interwałowych odcinków. Fajnie też, że udało się złapać kilka momentów ze słońcem, którego zawsze o tej porze roku jest w deficycie.    



  • DST 25.00km
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

EvFR Kobierzyce

Piątek, 22 stycznia 2021 · dodano: 25.01.2021 | Komentarze 0

Czas: 21:45 - 23:00 / Temp: 7.0 - 8.0 - 6.0 st / Wiatr: ok. 10.0 (VAR) 
Trasa: Tyniec - ścieżka B-D - Domasław - Chrzanów - Kobierzyce - Królikowice - powrót do Kobierzyc (DK8) - ul. Ludowa, przy UGK - powrót do Domasława - Domasław (Główna) - ścieżka B-D - Tyniec 

Nie udało się przekręcić w dzień, to przyszła mobilizacja na kolejną nocną jazdę. Warunki zdecydowanie najbardziej komfortowe z tych
w ostatnim czasie. Wyjątkowo ciepła noc jak na styczeń, do tego niemal suche jezdnie i gdzieś tam nad głową ukazujący się co jakiś czas zza chmur księżyc - czego chcieć więcej ?

  • DST 51.50km
  • Czas 02:10
  • VAVG 23.77km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pustków Żurawski - na biało / Ev Domasław

Sobota, 9 stycznia 2021 · dodano: 12.01.2021 | Komentarze 0

04/01 (PN) -  19:40 - 20:45/ Temp: 2.0 st / mniej niż 10.0 (NE)  
Trochę żałowałem, że nie wybrałem się rowerkiem do pracy, więc "za karę" postanowiłem pokręcić się w bliskiej okolicy wieczorem. 
Nieco później już na mój brak motywacji tak nie narzekałem bo w ciągu dnia spadł deszcz i było mokrawo. Oczywiście do wieczora prawie nic nie przeschło więc i tak przyszło mi nieco ochlapać dopiero co wypucowany rower. Aaa i zapomniał bym o najważniejszym ! Do jazdy tak naprawdę zachęciła mnie mgła, która pojawiła się po opadach, właśnie pod wieczór. Chciałem sprawdzić i przekonać się jakie to uczucie jechać w "mleku". Na próbę wybrałem boczny dojazd do Domasława bo nie chciałem ryzykować jakiejś niespodzianki z udziałem samochodu i to ciemną nocą. Wnioski? O ile mglista jazda w oświetlonej okolicy jest bardzo klimatyczna, to poza takim terenem jedzie się niemal po omacku, a wrażenie jest co najmniej dziwne. Lampka rzecz jasna nie pomaga, a wręcz utrudnia jazdę, gdy rozproszone . Jest jeszcze inne ciekawe zjawisko, być może jedynie subiektywne, że łatwiej coś dostrzec patrząc się bok niż przed siebie. Słowem - jazdy nocą, we mgle nie polecam, chyba, że w mieście albo innym oświetlonym miejscu.   

09/01 (SB) - 14:45 - 16:15/ Temp: 1.0 st/ 15.0 - mniej niż 10.0 (WNW)
> Ósma z rzędu (nie licząc drugiego dnia Świąt) sobota z popołudniową, "przedzachodową" przejażdżką ! Z jednej strony, jak mówi powiedzenie: "rutyna zabija", choć rowerka to chyba nie dotyczy :p - z drugiej strony jednak powinienem się cieszyć, że przez tyle tygodni ten sobotni, popołudniowy wyjazd udawało się mi realizować i idealnie wpasowywał się on w mój harmonogram dnia. Patrzę się na ten fakt jedynie nieco ze zdziwieniem, że przez tyle tygodni nie trafiła się pogoda, która skłoniła by mnie to jakiś większych planów i bardziej ambitnego tripu.   
> Odnośnie samego dnia to akurat o wspomnianej rutynie nie mogło być mowy bo był to pierwszy od blisko dwóch lat wyjazd z bielą w krajobrazie. Śnieg na tzw. przeze mnie "Nizinach" to od dłuższego czasu zjawisko co najmniej tak rzadko spotykane jak upały nad Bałtykiem w lecie, dlatego mimo dzisiejszej szarówki i braku słońca to lekkie przypudrowanie okolicy całkiem cieszy oko.  

Lekkozimowy krajobraz ze Ślężą w tle © pianroo



We mgle - Szczepankowice

Sobota, 2 stycznia 2021 · dodano: 05.01.2021 | Komentarze 0

02/01 (SB) - 14:40 - 16:10/ Temp: 1.0 st/ niemal cisza (NE/ VAR)
Pogoda nie nastrajająca do długich wojaży, choć bardzo klimatyczna.
Mając ciekawy plan w zanadrzu i odrobinę motywacji można było jednak pokusić się dzisiaj o nieco dłuższy trip.

Szronawo i mgliście na drodze do Kuklic © pianroo

Szronawo i mgliście na Kuklickiej Górce © pianroo

Szronawo i mgliście - ale pięknie ! © pianroo

Samotny konik... © pianroo
Kategoria Zima, okolica, fast ride


  • DST 52.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 22.29km/h
  • Sprzęt VeloTT
  • Aktywność Jazda na rowerze

(77) Do Ag (Ostatni...)

Czwartek, 31 grudnia 2020 · dodano: 05.01.2021 | Komentarze 0

Czas: 08:05 - 08:50/ 13:45 - 16:00 // Temp: - 5.0 - (-4.0st) / 5.0 - 1.0 st // Wiatr: cisza/ 15.0 - cisza (SE)

>Z rana z tą temperaturą to jakąś poprawkę bym zrobił bo na pewno tak dużego mrozu nie było, max. -2.0 st mogło być. Generalnie dzień był bardzo piękny pogodowo, z solidną dawką słońca, no ale musiałem zadowolić się tym dwoma godzinkami. Trochę szkoda, bo w Nowy Rok po raz kolejny rower przegra z górkami, a i pogoda ma skłaniać raczej do wędrówek niż pokonywania szosowym kilometrów. Chyba, że...
> Mimo braku warunków widokowych pasuje mi zakończyć ten dzień, jak i cały rok na "Alei" w Biskupicach. A zachód z tym okolic - wiadomo - najlepiej widoczny.
> W ostatnim dniu w roku czekała na mnie duża drogowa niespodzianka w okolicy. Jakiś czas temu dowiedziałem się, że została wyremontowana droga w dwóch wsiach, położonych na uboczu, cieniu autostrady A4 - Baranowicach i Bliżu, o których przejeżdżając tędy wcześniej można by pomyśleć, że "Bóg o nich chyba zapomniał". Nie znałem szczegółów całej inwestycji i jej zakresu, i muszę przyznać, że przerósł on moje oczekiwania, gdyż nowy asfalt został wymieniony na całym odcinku - od DW na Katy do A4, zarówno we wsiach jak i na bardzo zniszczonym odcinku dojazdowym. Ponadto, co było dla mnie jeszcze większym zaskoczeniem, gmina dogadała się z GDKIA i wyremontowano całą północną rampę dojazdową do wiaduktu nad autostradą. Widać, że zauważono sensowność odtworzenia sprawnego przejazdu w tej okolicy nad "A-4 ką" . Teraz kolej na "kobierzycki", południowy odcinek, który zakrawa o pomstę do nieba.  
> Wracając do samej przejażdżki to oczywiście popołudniowa temperatura, jak i słońce zrobiły swoje i na ostatnie kilometry w tym roku wpakowałem się w rozmakające błotnisko. I tak miałem szczęście, że rower się nieco tylko "uchlapał" niż gdybym ugrzązł w nim kołami i "nakręcił" na nie grubą warstwę błota. Oho - pomyślałem, czyszczonko będzie na "lockdown'owy", sylwestrowy wieczór jak znalazł :p
Kategoria okolica, offroad, city